Msza św. za ojczyznę – Puck, 11.11.2021

11 listopada o godz. 10.00 w kościele pw. św. Apostołów Piotra i Pawła w Pucku rozpoczęła się uroczysta Msza św. w int. Ojczyzny. Liturgii przewodniczył oraz Słowo Boże wygłosił ks. Prał. Jerzy Kunca, proboszcz puckiej Fary. Wśród zebranych były władze samorządowe, odział Wojska Polskiego, kombatanci, poczty sztandarowe i grupa wiernych.

fragment homilii ks. Prob. Jerzego Kuncy (Puck, 11.11.2021 r.):

„(…) Dziś, ciesząc się wolnością naszej Ojczyzny, pragniemy dziękować dobremu Bogu oraz tym wszystkim, którzy ponad sto lat temu przyczynili się do zmartwychwstania Rzeczpospolitej. Zasługują oni na pamięć i wdzięczność.

Siostry i Bracia.
Obecnie dostrzegamy pogłębianie się procesu utraty zmysłu historycznego. Często impulsem gwałtownych wystąpień są emocje: złość i gniew, które owszem – mobilizują swoich, ale bywa, że odbierają rozsądek i budują przepaść.
Dziś wielu ludzi, zwłaszcza młodych, w imię niczym nieskrępowanej wolności, chce budować przyszłość lekceważąc i odrzucając osiągnięcia poprzednich pokoleń. Pragną zerwać z tym wszystkim, co było wartością dla ich rodziców i dziadków.
Tym, którzy głośno krzyczą: odrzućmy przeszłość a skupmy się na przyszłości, trzeba przypomnieć słowa Marszałka Józefa Piłsudskiego: „Naród, który nie szanuje swej przeszłości nie zasługuje na szacunek teraźniejszości i nie ma prawa do przyszłości”.

(…)

HOMILIA – ks. Prob. Jerzy Kunca (Puck, 11.11.2021 r., godz. 10.00 – Msza św. w int. Ojczyzny)

Co marzone – ziszczone, co kochane – otrzymane… Pan Bóg zrobił [to] dla nas wszystkich. Obyśmy dzieła jego nie psuli.”

Słowa ziemianki Marii z Łubieńskich Górskiej, która jako 27 letnia dziewczyna była świadkiem dramatu powstańców styczniowych a jako przeszło 80 letnia staruszka doczekała tego, o czym marzyli jej rodzice i dziadkowie. Zapisała w pamiętniku pod datą 11.11.1918 r „Ulice przepełnione, ludzie płaczą z radości, ściskają się nieznajomi „Mamy Polskę! – mówią głośno – swoją własną”. Śmieją się, odchodzą prawie od zmysłów, nikt nie boi się przyszłości. Radość ogólna, dzień to piękny, cudowny, o którym tylko w snach się marzyło”.

Aby zrozumieć tę radość trzeba uwzględnić 123 lata niewoli, upokorzeń, wywózek… Niewolą zakończyła się szaleńcza walka o władzę – wpływy i pieniądze bez liczenia się ze stanem państwa. Taki finał miała prywata, niechęć do reform i szukanie obcych jako sojuszników w wewnętrznej walce. Z tej walki nikt nie wyszedł zwycięski a straciła Polska i Polacy. Gdy oponenci się ocknęli było już za późno. Zamiast przywilejów przyszła przemoc dla wszystkich.

Dziś, ciesząc się wolnością naszej Ojczyzny, pragniemy dziękować dobremu Bogu oraz tym wszystkim, którzy ponad sto lat temu przyczynili się do zmartwychwstania Rzeczpospolitej. Zasługują oni na pamięć i wdzięczność.

Siostry i Bracia.
Obecnie dostrzegamy pogłębianie się procesu utraty zmysłu historycznego. Często impulsem gwałtownych wystąpień są emocje: złość i gniew, które owszem – mobilizują swoich, ale bywa, że odbierają rozsądek i budują przepaść

Dziś wielu ludzi, zwłaszcza młodych, w imię niczym nieskrępowanej wolności, chce budować przyszłość lekceważąc i odrzucając osiągnięcia poprzednich pokoleń. Pragną zerwać z tym wszystkim, co było wartością dla ich rodziców i dziadków.

Tym, którzy głośno krzyczą: odrzućmy przeszłość a skupmy się na przyszłości, trzeba przypomnieć słowa Marszałka Józefa Piłsudskiego: „Naród, który nie szanuje swej przeszłości nie zasługuje na szacunek teraźniejszości i nie ma prawa do przyszłości”. Podobne przesłanie skierował w wierszu Do młodych Adam Asnyk. Poeta zachęcał w nim do szukania prawdy oraz „nowych, nieodkrytych dróg” jednak przestrzegał:
„Ale nie depczcie przeszłości ołtarzy,
Choć macie sami doskonalsze wznieść:
Na nich się jeszcze święty ogień żarzy,
I miłość ludzka stoi tam na straży,
I wy winniście im cześć!”.

Z tymi słowami doskonale współbrzmią słowa papieża Franciszka.  Na Światowych Dniach Młodzieży przestrzegał przed „sprzedawcami dymu”. Przestrzegał przed tymi, którzy „sprzedają” fałszywe iluzje, czarują słowem, nie myśląc o konsekwencjach.  Słowem pozbawionym czynów można budować rzeczywistość, ale tylko na krótki czas.  Uwierzmy, że nasze dziś i jutro można budować jedynie na fundamencie przeszłości, na wartościach uniwersalnych, sprawdzonych, które zostały opisane w Dekalogu. Szanujmy przekazany nam przez poprzednie pokolenia dar wolności. Tak, jak jesteśmy wdzięczni żołnierzom walczącym zbrojnie przed stu laty, tak i teraz otaczajmy szacunkiem i wdzięcznością współczesne Wojsko Polskie i wszystkie służby mundurowe stojące na straży naszej wolności. Murem za mundurem – to dobre hasło. Oznacza de fakto murem za Polską Niepodległą.

Przemiana świata zaczyna się od przemiany naszych serc i umysłów. Dzisiaj, w świecie pogrążonym w mroku niepewności, lęku i obaw o przyszłość, potrzeba światła wiary i rozumu!

Emocje celowo rozbudzane i chętnie pokazywane przez media a potem przez nas ochoczo kolportowane w mediach społecznościowych nie są dobrym doradcą. Wiara i rozum strzegą suwerenność Ojczyzny.

Fragment Ewangelii, który przypadł na dzisiejszy, ważny dla Polski dzień jest bardzo znamienny. Oto faryzeusze pytają Chrystusa o Królestwo Boże. Pytają tylko po to by sprawdzić czy myśli tak jak oni. Oni już wszystko wiedzą dlatego nie są w stanie przyjąć nic. A ten który przed nimi stał okazał się być Królem przynoszącym królestwo inne niż sobie wyobrażali.

Nie można prowadzić dialogu będąc okopanym na swoich pozycjach. Wygląda on wówczas jak front I wojny światowej: wypad to jednych to drugich. Raz z ogniem, raz z gazem raz z granatem i powrót do swoich okopów. Z takiego działania wtedy i dziś tylko ból i cierpienie. Światło wiary – dziś odrzucane przez europejskie i światowe elity – potrafi wnieś nowe spojrzenie, nową nadzieję. Królestwo Boże pośród was jest – usłyszeli faryzeusze. Gdyby pochylili się nad jego Słowami i czynami być może – jak uczniowie – w swoim czasie doświadczyliby Jego przemieniającej mocy.

W ostatnich dniach oglądałem film oparty na autentycznych wydarzeniach o młodym bardzo religijnym człowieku – amerykaninie, który w czasie II wojny światowej chciał włączyć się w walkę o wolność – podobnie jak jego koledzy. Przekonania religijne i doświadczenie z domu rodzinnego nie pozwalało mu używać broni. Chciał służyć jako sanitariusz. Do wojska go przyjęto ale wtedy zaczęły się schody. Chciano zmusić go do wzięcia broni . Poniżano go, wyśmiewana, bito. Wieloletnie więzienie było blisko. Splot okoliczności sprawił, że sąd wojskowy musiał ostatecznie dopuścić go do służby sanitariusza. Pierwszy dzień walki z Japończykami przerzedził jednostkę – zwały roztrzaskanych ciał i jęki wołających o pomoc. Gdy padł rozkaz wycofania kto żyw wycofywał się w bezpieczne miejsce. Ewakuowano też rannych ale ciągły ostrzał, pośpiech i setki rannych sprawiły, że wielu pozostało na polu walki. Oddziały japońskie przeszukiwały teren dobijając żywych. Ow amerykański sanitariusz wycofywał się z innymi wlekąc rannych ale gdy widział pozostających wrócił. Całą noc pod ciągłą presją, pokonując strach i zmęczenie znosił rannych ocalił wielu. Jego postawa wprowadziła w zdumienie wszystkich – wiedzieli przecież jakie tam jest piekło. Jezusowe słowa: Królestwo Boże pośród was jest – objawiło się w tym młodym człowieku. Gdy wszyscy myśleli jak ocalić siebie on myślał o ocaleniu innych. Ten pogardzany, obśmiany, niegodny posłuchania stał się bohaterem. Następnego dnia jednostka nie ruszyła do boju dopóki nie skończył swojej modlitwy.

Mając swoje, zdawać by się mogło rozsądne przekonania, warto posłuchać i innych. Broń w wojnie to rozsądek ale czy nawet sanitariusza trzeba zmusić do jej noszenia. Czy rozsądne jest wykluczyć tylko dlatego że ma inne zdanie? Czy rozsądne jest zmuszanie wszystkich do przyjęcia marksistowskich zasad tylko dlatego, że nazwano je wartościami? Czy na pewno inne przekonania należy wytępić? – także te ewangeliczne, sprawdzone przez tysiąclecia? Koledzy z armii szybko skorygowali swe myślenie. Czy zrobią to także elity? Czy i my jesteśmy do tego zdolni?

Nie sam rozum ale sojusz rozumu i wiary to gwarancja wolności Ojczyzny. To źródło nadziei na pokonanie wszelkich trudności i zachowanie wolności naszej Ojczyzny. To światło uzdalnia nas do dialogu i braterstwa.

Niech nam Bóg błogosławi.
Niech ma w swojej opiece naszą umiłowaną Ojczyznę!